Pokazywanie postów oznaczonych etykietą foch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą foch. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 września 2015

Release yourself, release the catfish!




umieram
ale jestem z siebie dumna

Sum ma swoje źródło w opowieści mego taty - kiedyś cały dzień łowił ryby i ponoć była to najlepsza impreza w jego życiu, bo co zarzucił wędkę, to od razu brało. Uznałam to za wspaniałe, tym bardziej, że nigdy nie byłam na rybach; a jak opowiedziałam o tym Dolanowi, to ta opowiedziała mi o łowieniu suma na zdechłego kota. To też uznałam za fascynujące, i ten sum tak się przewijał, przewijał, aż jakoś tak idealnie wpasował się w nowy kumiks. Wszak to królewska ryba ;)

Stylówa to w dużej mierze efekt zafrapowania dżenderowym imidżem The Knife, ostatnio w kółko słucham Shaking the Habitual (czyli Płyty Której Nie Da Się Słuchać). No i zafrapowania Kermitem.






<a href="http://www.bloglovin.com/blog/3253711/?claim=eb3mhrpkyhq">Follow my blog with Bloglovin</a>

środa, 29 sierpnia 2012

Foch



Hoho! Zajęło mi to tylko jakieś 6 godzin, z przerwami na żarcie.

Mieczem obosiecznym jest też spolegliwy charakter - nigdy nie byłam dobra w wyrażaniu swoich uczuć, to się nauczyłam grzecznie wykładać to, co myślę. Tymczasem to mój były walił fochy, gdy cokolwiek nie szło po jego myśli. Nawet gdy zjadłam coś przez przypadek.
Padaka.