Nie przekonwertowałam się, po prostu jestem zauroczona Kazimierzem/Krakowem ^^ Oj, brakowało mi surrealizmu, coś te komiksy zanadto rzeczywiste się ostatnio zrobiły.
Chodzi o to, że moje nazwisko budzi całkiem uzasadnione domysły i parę osób pytało, czy jestem Żydówką - no, niektórzy nie pytali i tak mnie po prostu nazywali. Niby dżołki, ale historia mojej familii tonie w odmętach tajemnic, a do tego w jakimś rejestrze serio widziałam Żydówkę o moim nazwisku.
Ta rozmowa z mojej strony wyglądała trochę inaczej, ale tekst mojego mężczyzny jest autentyczny :D