Pokazywanie postów oznaczonych etykietą halloween. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą halloween. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 listopada 2017

Kiedy rozum śpi, budzą się pierdoły

Szogun jest taką kopalnią neologizmów, że powinnam chodzić za nim z kilofem. 
To miał być komiks helołinowy, ale jestem złom i się nie wyrobiłam. Za to wyrobiłam się, by wziąć udział w helołinowym konkursie rysunkowym - pomyślałam sobie, że odbiję sobie to, że kiedyś nie wzięłam udziału w konkursie na zlocie Łicza, tylko dlatego, bo ponieważ. Teraz dostałam jedno z wyróżnień i se wiszę na wystawce. Ostatni raz wisiałam w podstawówce, gdy zrobiłam królika z rozmazanej na kartce plasteliny, więc chyba mam powody do radości.

Takie sobie picnęłam. Szogun też maczał w tym palce
Ale Halloween to nie same przyjemnostki, to w końcu święto, które gdzieś tam bazuje na tym, co nas przeraża. Ja na przykład tego dnia skończyłam oficjalnie 27 lat i jestem tym faktem przerażona.

poniedziałek, 26 października 2015

Kosmiczny ferment


Niby nie jestem życiową kaleką, coś tam już przeżyłam i różnymi rzeczami wypełniam życie, ale potencjalna apokalipsa zastałaby mnie w jakimś takim niezręcznym, efemerycznym momencie, gdzie na coś czekam, czegoś ważnego brak albo wciąż nie osiągnęłam większości swoich priorytetowych celów. Instytut Historyczny zabrał mi młodość, ideały i zdrowie psychiczne (coś w końcu musiało sprawić, że jestem zwyrolem) więc mimo gramolenia się w górę i tak mam poczucie obciachu, że gramolę się zbyt wolno - dlatego mym największym, kwaśnym marzeniem jest zrobienie licencjatu i zrobienie sobie miliona samojebek z dyplomem pod paszką. Mniej defetystycznie - szczerze nie mogę się doczekać, aż do niego zasiądę, aww jiss!
I do tego w sobotę kończę milion lat, imperatyw podsumowań żywota wierci mi dziurę w czaszce.

Kometa leci, wyścig z czasem, a mi po złości wkręcił się jeden z tak jakby motywujących kawałków Modern Talking: