czwartek, 19 października 2017

Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie

Serio, jak mi w życiu plany nie wyjdą, to zostanę Karolem Krawczykiem. Dobrze płacą, a ja lubię jeździć komunikacją miejską. 
Wspomniany komiks z mezozoiku jest TUTAJ, naprawdę nie wierzę, że minęło aż tyle czasu.

Ostatnio wybitnie spodobały mi się akwarele. (Akurat tutaj to fotoszopowy pic, to nawet nie są pędzle, tylko kleksy, ale swoją rolę spełniają.) Przez większość życia byłam imbecylem, jeśli chodzi o farby - dopiero w zeszłym roku dowiedziałam się od absolwentki ASP jak ich używać i byłam zachwycona tym, jakie dają możliwości i w ogóle jakie są plastyczne, jak można nimi operować. Tymczasem niedawno przeszłam Child of Light i do teraz ronię łzy nad tą grą, jaka ona jest śliczna (i ile życia musiała zabrać grafikom i projektantom) - o jej urodzie stanowią między innymi akwarelowe pejzaże i scenerie, i przez to okrutnie zachciało mi się malować.

Podobny obraz
Takie tam, co nie
Kupiłam sobie pędzel (w sklepie plastycznym uciekałam przez zblazowanym artystą który LIZAŁ PĘDZLE), wydobyłam swoje pudełko akwarelek i okazało się, że nie taki wielki ze mnie imbecyl. Postaram się niedługo machnąć coś fajnego.

PS Magiczna księżniczka syrenka ninja nie jest moim pomysłem - chciałabym napisać coś w stylu 'pozdro dla kumatych' albo 'kto nie skacze ten jest antychryst', ale okej, to chyba zbyt niszowe, więc jak graliście w Hokus Pokus Różowa Pantera, to wiecie.