środa, 29 sierpnia 2012

Foch



Hoho! Zajęło mi to tylko jakieś 6 godzin, z przerwami na żarcie.

Mieczem obosiecznym jest też spolegliwy charakter - nigdy nie byłam dobra w wyrażaniu swoich uczuć, to się nauczyłam grzecznie wykładać to, co myślę. Tymczasem to mój były walił fochy, gdy cokolwiek nie szło po jego myśli. Nawet gdy zjadłam coś przez przypadek.
Padaka.

2 komentarze:

  1. Z fochów najbardziej lubię ten fragment z kominkiem i dzikim sexem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. sześć godzin, ale się opłaciło :)

    OdpowiedzUsuń