A myślał człowiek, że w te święta spokojnie posiedzi, nażre się w spokoju i pomyśli o przemijaniu i innych zajmujących pierdołach. A tymczasem Kochanowski mnie nuka, szoruję łazienki, szuflady, klopa i kij wie co jeszcze; do tego nakurwiam ilustracje do zlecenia. Mój problem jednak polega nie na tym, że mi się nie chce - tylko na tym, że póki nie skończę z obłędem w oczach, to wyglądam tak jak na drugim obrazku.
Ale skończmy już narzekać i podzielmy się mentalnym opłatkiem. Nieważne, czy trafiłeś tu przypadkiem, czy wchodzisz tu często, czy lubisz ten czas, czy nienawidzisz, czy wierzysz w narodziny Chrystusa, czy obojętny jest Ci ten żydowski wichrzyciel - to życzę Ci, Czytelniku, dobrych, spokojnych Świąt, podczas których odpoczniesz, zrobisz coś, co odkładałeś przez długi czas, przytulisz kogoś bliskiego i może nawet odkryjesz coś ważnego.
A przynajmniej żebyś się najadł dobrych rzeczy.
(I zostaw biednego karpia w spokoju.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz