Ja to jakoś nie mam imperatywu malowania jajek (czy to swoich, czy cudzych). Interpretację czerwonej barwy wzięłam głównie z Biegnącej z wilkami, książki, po której skończeniu czułam się tak, jakbym się z kimś rozstawała na długo.
W sumie to wesołych Świąt, również żywię nienawiść do tego pięknego zimowego krajobrazu i nie chce mi się już nawet sobie wmawiać, że żyjemy w pięknych i niedostępnych krainach Północy, jakie to romantyczne itd. Moja babcia stwierdziła, że może to jaki Rusek przywiózł.
Mój młodszy brat namalował na pisance skomplikowaną maszynerię i podpisał (cośtam)inator, a ja sobie w tym roku darowałam te ekscesy.
OdpowiedzUsuńPsiakość, cały dzień w dusznym mieszkaniu babci, tak to człowiek sobie połaził gdzieś, a w tym roku ledwo wylazłam na dwór, to już miałam buty umazane brudnym śniegiem, żużlem, błotem i nie chce wiedzieć czym jeszcze :/ urocza pogoda