Jestem Mikołaj, tylko ten z Miry, bardziej hipsterski. Poza tym jestem za kapłaństwem kobiet, jeśli już o tym mówimy. Choć zwykle na widok młodego kleryka na ulicy mam ochotę go dźgnąć patykiem.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio używałam kredek i tym samym przypomniało mi się, ile to trzeba się z tym pierdzielić. Czerń i biel stymulują lenistwo.
No i tak jak wyżej, wesołych obchodów narodzin pewnego żydowskiego wichrzyciela, które to obchody zastępują święto przesilenia zimowego!
To znaczy, serio Święta lubię, bez sarkazmu.
Myślę, że to szczytowe osiągnięcie tego roku XD
Gwoli wyjaśnienia: naprawdę mam lekki schiz na punkcie kataklizmów i ładunków wybuchowych. Kiedy byłam w zerówce, któregoś dnia ktoś zadzwonił, że podłożył bombę w szkole. Ewakuacja była dość traumatycznym przeżyciem, w dodatku zgubiłam wtedy swoje zajebiste kapcie (znalazły się dzień później). Ale do dziś czasem śnią mi się bomby, saperzy i ewentualnie końce świata - ostatni sen był naprawdę dramatyczny, waliły się wszystkie kościoły w mieście, święci wychodzili z grobów itd.
A obcych się nie tyle boję, co mnie krępują. Bo ja nieśmiały człowiek jestem.