sobota, 12 listopada 2016

Time warp, czyli ewolucja Żabaczu

Pod ostatnim kumiksem zamieszczony został komentarz, który sprawił, że natchnienie spłynęło na me skronie złotą kaskadą idei *kaszel*, bowiem czytelnik podrzucił mi link z bloga Revv. Pomysł mi się spodobał okrutnie. Nie wiem, czy rzeczywiście wszyscy chcą zobaczyć, jaki był ze mnie niespełniony got (bo grozi to uwiądem estetycznym) ale przypomniało mi się, że już dawno chciałam wziąć na warsztat zabawę polegająca na narysowaniu swoich poprzednich awatarów. Poprosiłam więc tatę, by podrzucił mi zdjęcia z poprzedniej dekady - ta męczarnia wizualna stanowczo była warta frajdy, jaką daje takie podsumowanie. Akurat miałam niedawno urodziny, więc rzut okiem wstecz jest całkiem naturalny, a do tego przypomniało mi się, że prowadzę bloga już pięć lat. I nagle człowiek zdaje sobie sprawę, że jakiś etap w jego życiu niedawno się zakończył. I zaczyna kolejny. Nie trzeba Wiedźmina, by sobie to uświadomić.
Także tego, zapraszam, mam nadzieję, że mój nastoletni angst Was nie powali.