piątek, 14 lutego 2014

Walę w tynki


Wierzcie lub nie, to pomysł mojego brata.

Zastanawiałam się, jaki na serio jest mój stosunek do walentynek, więc przeanalizowałam w myślach dostępne opcje.

  • świętować, bo tak
  • świętować, bo twój partner tego chce i przecież co szkodzi
  • świętować, bo twój partner tego chce, ale w gruncie rzeczy tobie się nie chce
  • świętować, bo każdy pretekst, by się nawalić, jest dobry
  • świętować, bo każdy pretekst, by uprawiać seks, jest dobry
  • świętować alternatywnie - na przykład iść z partnerem oglądać wiewiórki, zwiedzać opuszczone budynki albo zostać w domu i oglądać razem Supernatural
  • świętować alternatywnie vol. 2 - zebrać towarzystwo swojej płci, nastukać się, potem iść buszować po Starym Mieście i bujać się na trzepaku jak banda specjalnej troski
  • nie świętować, bo to faszystowskie, komercyjne święto wpędzające w kompleksy osoby samotne i do tego nakręcające gospodarkę sprzedażą czekolady i pluszaków produkowanych przez wyzyskiwane dzieci z Bangladeszu
  • nie świętować, bo uczucia trzeba okazywać codziennie
  • nie świętować, bo to sztuczne święto z dupy (jak Boże Narodzenie za czasów Piasta, ale szczegół)
  • nie świętować i opluwać jadem wszystko wokół, a w głębi duszy czuć boleść, że i dzisiejsza noc będzie samotną podróżą po Fapolandzie
  • nie świętować, bo za dużo dedlajnów
  • nie świętować, chociaż chcesz, ale twój partner nie chce
  • nie świętować, bo tak.
Po krótkim zastanowieniu stwierdziłam, że poza bujaniem się na trzepaku nic do mnie nie pasuje, bo większość walentynek spędzam u babci.


I specjalnie dla Was piękna pieśń o uczuciach, najbardziej romantyczna i szczera jaką znam.


wtorek, 11 lutego 2014

Treny 2.0


NAPRAWDĘ przyśnił mi się Kochanowski szukający swoich córek, i z tego co pamiętał, szukał ich na klatce schodowej kamienicy mojej babci. Jezu Smaria. Chyba potrzebuję odpoczynku.

Aj waj, trochę ostatnio zaniedbałam blogaska, przyznaję. W styczniu niemalże groziła mi śmierć z przesmrodzenia promarkerami, ale pomalutku wracam do ogarniania. Podobno zbliżają się jakieś Walędrinki, postaram się rzucić coś klimatycznego.