środa, 24 lipca 2013

Metal Humbak Presents: Pozer


Daaaawno temu (chyba z miesiąc) Sekta Mrocznej Czekolady zasugerowała, bym pojawiła w komiksie brata mego. Akuratnie nasunął mi się pomysł na całą serię o Metal Humbaku <tu wstawić dźwięk wydawany przez walenie i jakieś intro w stylu Motorhead>. Chodzi o to, że Hubek ma aspiracje zostać brudasem bohaterem gitarowym - czyli ćwiczy codziennie solówki, czepie mądrość z autobiografii Slasha i zaraz idzie do licbazy (a to oznacza dużo metaluchów i zakładanie pierwszych zespołów, o które potem będą wypytywać dziennikarze). Kibicuję mu w tym, bo moje próby zostania bohaterem gitarowym skończyły się dramatycznym jak protest pielęgniarek fiaskiem - ajajaj, mój samotny akustyk. No i swego czasu byłam rock'n'rollową żoną i z grubsza wiem, jak ta kuweta wygląda, dlatego poczuwam się do niesienia oświaty kagańca.

No i nastała rewolucja, w końcu przerzucam się na dodawanie napisów na złomie, a nie ścibulenie moim paskudnym pismem. (Mam nadzieję, że dobrze widać.)

środa, 3 lipca 2013

Die hard or die fat


Nie jestem jakoś przesadnie tłusta, ale mam ja takie koło ratunkowe - i dlatego nie mogę poszpanować moimi stalowym mięśniami brzucha, bo są gdzieś ukryte pod tą pianką. 

Nie ukrywam też, że trąca to Doctorem Who. 

A w ramach uzupełniającej ciekawostki. Podczas rysowania czytałam artykuł, gdzie pan psycholog twierdzi, że niektóre kobiety może zmartwić to, że mężczyźni przy szukaniu partnerki większą wagę przywiązują do wyglądu i dostępności seksualnej niż do ich osobowości lub intelektu. Tymczasem kobiety preferują mężczyzn ambitnych i posiadających wypchany portfel.
Artykuł był pisany zupełnie serio, przez psychologa.

W ramach komentarza przytoczę historyjkę mojej mamy:
"Wiesz, po Modlinie wtedy kręciło się mnóstwo mundurowych, i choć zawsze podobali mi się faceci w mundurach, większość była strasznymi wsiokami i bez kija to byś nie podeszła. Ale pamiętam, był taki jeden piękny, matko, jaki on był przystojny... Nie dość, że do tego wysoki, to miał TAKIE piękne, równiutkie, bielutkie zęby. No i z Dorotą to trochę się o niego kłóciłyśmy, do momentu gdy się okazało, że nosił sztuczną szczękę, wtedy kazałam jej go sobie wziąć..."